niedziela, 18 października 2015

Emi - 8 miesiecy walki o przetrwanie - MA DOM

AKTUALIZACJA   (początek historii  Emi   na dole strony )


koniec  grudnia  2015  ---  EMI MA DOM  :) 

Emi to jedna z największych skrzywdzonych , przez tych co się człowiekiem dumnie zwą , psychicznie bid , które przewinęły się przez Punktu w 2015 r. , 
dostała szansę na normalność dzięki działaniom na rzecz tych psiaków i osobom , które pomagają im pomagać , dają szansę , wspomagają 
Emi ..
ma jeszcze pełno lęków , jednak jej rodzina - TAK Emi ma JUZ SWOJĄ RODZINĘ na stałe , otacza ją pełną troską i pracuje nad zaufaniem .. 

ZOSTAJE  w domu tymczasowym , który  uratował ją zza krat,  włożył dużo serca  aby Emi odzyskała wiarę  i zaufanie do ludzi .

Emi będzie pierwsza na liście szydłowiaków farciarzy 2015 roku z Punktu


KAMILA





 31 październik      -  jutro miną   2   tygodnie  jak Emi na  dom tymczasowy  ,  

co u niej  ?

Emi  dzieki  cierpliwym i wyrozumiałym  opiekunom robi  coraz większe  postępy,
 

czuje sie bezpiecznie  , ufa  im coraz bardziej -   tzn.   P. Małgorzatę  "pokochała "   bez większych  oporów  ,    ale  ma dystans  do mężczyzn  - jednak stopniowo  " i odpowiednio :)  przekupywana"  przełamuje  się   do  juz  znanych  "facetów"   ,   obcych ciągle omija  szerokim łukiem    ;

ładnie spaceruje   po osiedlu ,   bliżej  ulicy  też  nie wyrywa się , nie wpada w panikę   - czego się bałam  ,    (początkowo  była  zabezpieczona podwójnie  - szelki + obroża  + 2 smycze ) ,

W domu ogólnie  nie musi długo zostawać sama  ,   ale  kiedyś  zostać będzie musiała - więc jest  stopniowo przyzwyczajana  po  tygodniu pobytu  ,   
skomli  pierwsze kilka minut  pod drzwiami  ,  potem   jest cisza   , idzie na   spać na swoje ulubione miejsca .

Emi  dostała szansę  - trafiła na   dobrych , cierpliwych  opiekunów ---   -  korzysta z niej  w pełni  ,    
  MA CZAS NA WSZYSTKO  ,  NIKOMU SIE NIE ŚPIESZY  ,  
NICH SIĘ  UCZY  , SOCJALIZUJE  ..   
POZNAJE  ŻE   NIE KAŻDY CZŁOWIEK  TO DRAŃ  ..

kotka  rezydentka  -   początkowo  na  Emi  się  fochała   ( czego się  P.  Małgorzata  obawiała  że będzie  dość zazdrosna )  , ale nie było  tak żle  i  tez   idzie ku  lepszemu  ,
Emi  kotkę  w  pełni toleruje  , reszta zalezy  od kociastej   ..

Emi ma WIELKI   apetyt  , ale co sie dziwić    -    min.  8 miesięcy walczyła o przetrwanie  ,   z czasem   poczuje  ze  już nie musi walczyć  o jedzenie   ..   to typowy syndrom  wielu  "byłych " bezdomnych psów  .. 






dwa  pierwsze ,  poniższe zdjęcia   -   z moich odwiedzin   u Emi   po 3 dniu pobytu w  domu tymczasowym  , 
trzecie  -  po prawie 2 tygodniach  -   Emi na działce   :)
 







18 pażdziernik    - Emi opuściła  kraty  - ma  DT  ..
-   UDAŁO SIĘ   :)   UDAŁO SIĘ  :)  

EMI już   bezpieczna  ,   nie  ujada  w niebogłosy  za kratami  chcąc  być z człowiekiem  -    pojechała  do domu tymczasowego    -
 i to gdzie  ?   -   "rzut beretem  " -   ma  dom  tymczasowy u Pani  Małgorzaty   i jej męża    w Skarżysku  - Kamiennej 

UDAŁO się   -  głownie  dzieki  tak wielu  udostępnieniom apelu pomocowego na facebook , który dotarł do  tych WŁAŚCIWYCH osób , które pomogły Emi -  
link  -     https://www.facebook.com/PunktPrzetrzymanSzydlowiec/photos/pb.341541309252033.-2207520000.1446318677./956398781099613/?type=3&theater
Jak wiadomo psów w potrzebie  jest tysiace i jeszcze takich do odpowiedzialnej opieki i socjalizacji  -   i nie było dużo chętnych do opieki nad Emi ,  2 osoby  / rodziny  początkowo  niby zainteresowane , przestały się odzywać  ,  nie przyjechały na spotkania  z Emi  - widocznie wystraszyły sie odpowiedzialności  czy przemyślały swoje  możliwości itp.   , ale  na szczęscie apel  dotarł do tych  WŁAŚCIWYCH  OSÓB  dzieki którym  Emi  dostała szansę  .



WIELKIE  podziękowania  dla wszystkich zaangażowanych w szukanie pomocy dla  tej biduli.


Emi została  wypatrzona przez  Panią  Małgorzatę    , która  przyjechała z mężem do Punktu  ją  poznać  , zobaczyć  jak Emi   zareaguje  ,      iii  ... wyjechali  z nią.
Mega pozytywni   - mili ,   otwarci  , kochający zwierzęta  ,   cierpliwi  , 
liczący się  z wieloma problemami adaptacyjnymi  które mogą wystąpić  -   zwłaszcza , że Emi  to sunia po przejściach  .






 


14 październik  -
mija  2 TYGODNIE jak Emi siedzi w Punkcie Przetrzymań ,
NIESTETY nadal bez żadnej konkretnej pomocy , zainteresowania, aby opuściła kraty .


Dzieki   dojeżdzaniu przeze mnie do psiaków prawie codziennie , obecnie głównie dla niej bo jest w najgor
szym stanie psychiocznym ,  oraz  dzieki coniedzielnym dodatkowym spotkaniom u psiaków  z grupą wspaniałych osób
  - Emi nabrała większego zaufania do ludzi ,  już nie jest  taka sztywna ze strachu ,   garnie sie do człowieka , chce być blisko ,  uwielbia siedzieć na kolanach ,  chce byc głaskana  .
Jest jeszcze ciągle lękliwa ,  wystraszona , zagubiona .


Ona tak bardzo chce być  czyjaś.

Okropnie ujada  z rozpaczy  zostawiana w kojcu .. ,  poza tym  jest juz zimno, a ona trzęsie sie jak osika   ..  to tylko 9  kg psiaka  bez podszerstka  :(

POTRZEBUJE dokończenia SOCJALIZACJI.
Odpowiedzialnego domu stałego / tymczasowego , sunia swoje już przeżyła mimo młodego wieku .

sunia przebywa  - Szydłowiec k. Radomia  - ale szuka dobrej opieki nie tylko w tych okolicach  
( zresztą  tu nie ma na to dużych szans  -   tu  na miejscu pomoc  jest znikoma  )

Sunia to taki ala większy "ratlerek" / pinczerek z klapniętymi uszkami , max 1,5 / 2 lata, waga ok. 9 - 10 kg,
Jej życie odkąd o niej wiek to JEDNA WIELKA tułaczka ,  walka o przeżycie ,  ucieczka przed ludźmi


kamila 604 322 515
bezdomne. szydlowiec@wp.pl


zdjęcia  -  po 2 tygodniach dojeżdzania  do niej  ,  i dodatkowo spotkań z wolontariuszami w nasze wolo-niedziele




5.10  --  z Dominiką  .. Dominika prawie  2 godziny spędziła  z Emi   ..
Emi  poczuła  że nie musi sie tak bać ludzi  ..

12.10 -     moja posiadówka z Emi   i wywalonymi przez jakiegoś  imbecyla  dwoma   kociakami  .. 


12.10   -    wspaniałe dziewczyny  na naszym co niedzialnym wolo-spotkaniu  ..
ta zwierzaki tylko czekają na takie dłuższe chwile  kontaktu z człowiekiem    


12. 10  -   klejne spotkanie w niedzielę  Emi z Dominiką  :) 









 

koniec września 2015 r.
Trafiła z powrotem   do Punktu Przetrzymań  po 6 miesiecznej  tułaczce  i walce o przetrwanie  .. 
udało sie ją odłowić ,
i  ... znowu   wróciła do Punktu - siedziała początkowo w garażu w klatce.
Przeniesiona  tydzień póżniej do zabe
zpieczonego dodatkowymi panelami kojca .
Siedzi to trzęsące sie stworzenie ze strachu ,
nie wiem co mam napisać aby ktos zwrócił na nią uwagę, POMÓGŁ .

nie siedzi w schronisku "mordowni" , ani u hycla co zbija kasę na bezdomnych psach dostając je od Gmin za wyłapanie , a los psów jest tragiczny , czy w innym przybytku , gdzie nie mają wstępu wolontariusze " i trzeba zabierać psy stamtąd na "gwałt ..

ale także potrzebuje pomocy .. tu gdzie jest , oprócz nas - wolontariuszy - nie ma NIC ..
POTRZEBUJE SOCJALIZACJI .. odpowiedzialnego domu stałego / tymczasowego , sunia swoje już przeżyła mimo młodego wieku .

dostała ode mnie na imię - EMI .

sunię 27.09 kilka dni po tym jak tu trafiła - wyprowadziłam z klatki na spacer , cała sztywna skulona, zgarbiona , ogon schowany daleko pod brzuch ..
po 20 minutach gadania , "ciumkania" , delikatnego głaskania , ogonek zaczął nieśmiało merdać.
Więc .. z doświadczenia .. trochę cierpliwości , normalnych warunków a sunia szybko otworzy sie na człowieka ..
TU NIE MA WIĘKSZYCH SZANS  - za mało rąk do pomocy  ( obecnie od dawna   sama ogarniam szukanie  pomocy dla tych psiaków  ) , zainteresowania pomocą tymi psiakami    , a   jej potrzebne  domowe warunki i codzienny DOBRY kontakt z człowiekiem 

kamila 533 323 567 / 604 322 515
bezdomne. szydlowiec@wp.pl



I wyjcie z klatki po odłowieniu  we wrześniu ,  po 6 miesiącach tułaczki










marzec  2015 r.

własnie na początku marca  sie o niej dowiedziałam   --   już ok. 2 miesiące wczęśniej koczowała we wsi pod Szydłowcem , nieufna , uciekająca przez ludźmi koczująca w rozwalającej sie stodole .
Alarm nastąpił jak okazało sie ze jest w ciąży,  wtedy ludzie zaczęli szukać "jak sie suki pozbyć " , jak już ją stado niewykastrowanych okolicznych psów wymęczyło przez 3 tygodnie.
Dała sie złapać dzięki moim wskazówkom , osobie która ją dokarmiała.

Wiozłam ją z tej wsi pod Szydłowcem w marcu 2015 r., w ciąży , wystraszoną , kłapiącą ze strachu zębami .
Z braku innej możliwości i pomocy - umieszczona w Punkcie Przetrzymań, została wysterylizowana  ,  niestety po przeniesieniu do kojca udało jej sie uciec  między prętami.
PÓŁ roku błąkała się w okolicy , jeżdziłam za nią , prosiłam ludzi o pomoc w złapaniu , zwabieniu na podwórko , ale jak to bywa zainteresowanie pomocą małe , potem zniknęła mi "z oczu" ..

i tak minęło 6 miesięcy ,  aż do końca września  ..


plakat  z marca  , po  ucieczce  ..




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz